Temat: Świat skreśli tę miłość nim jej dotkniemy
Grecja była magicznym miejscem.
Skała na skale, dom na domku, statek na statku. Siedziałeś na hotelowym
balkonie z nogami założonymi o barierkę, a Dragan w tym czasie brał prysznic.
Miałeś przed sobą horyzont morza. Byłeś romantykiem – musiałeś to przyznać. Jak
nie wgapiałeś się w zasypiający Rzym, to w budzące się Santorini. W tym samym
czasie, twoi dwaj współlokatorzy zbiegli na dół do kuchni, aby zrobić obeznanie
wśród śniadań. Nie miałeś ochoty tu jeść, ale Parodi, jako ciągły bywalec,
zarzekał się, iż tutaj są najlepsze owoce morza.
- Na pewno wróci- usłyszałeś za sobą głos kolegi. Dragan nałożył na siebie koszulkę i usiadł na krześle obok. Zaciągnął się świeżym, morskim powietrzem, gdy do pokoju wparowała pozostała dwójka.
- Takie ryby, takie kraby- zanucił Simone, rozbawiając pozostałych.
- Ja tu nie jem- rozłożył ręce, w geście poddania, Cristian, zajmując ostatnie z krzeseł. Parodi natomiast wskoczył na stolik. Dragan dołączył do zdania Savaniego, więc i ty wziąłeś stronę kolegów.
- Ale to jest smaczne- bronił się siatkarz.
- Smacznego- odpowiedzieliście chórem, ale zanim zdążyliście dojść do windy, Parodi już człapał za wami, mrucząc coś o tym, że tak naprawdę nigdy mu to nie smakowało, ale zawsze mama mu kazała jeść.
- To co, szukamy czegoś włoskiego?- zaproponował Cristian, a wy zgodnie przytaknęliście.
- Na pewno wróci- usłyszałeś za sobą głos kolegi. Dragan nałożył na siebie koszulkę i usiadł na krześle obok. Zaciągnął się świeżym, morskim powietrzem, gdy do pokoju wparowała pozostała dwójka.
- Takie ryby, takie kraby- zanucił Simone, rozbawiając pozostałych.
- Ja tu nie jem- rozłożył ręce, w geście poddania, Cristian, zajmując ostatnie z krzeseł. Parodi natomiast wskoczył na stolik. Dragan dołączył do zdania Savaniego, więc i ty wziąłeś stronę kolegów.
- Ale to jest smaczne- bronił się siatkarz.
- Smacznego- odpowiedzieliście chórem, ale zanim zdążyliście dojść do windy, Parodi już człapał za wami, mrucząc coś o tym, że tak naprawdę nigdy mu to nie smakowało, ale zawsze mama mu kazała jeść.
- To co, szukamy czegoś włoskiego?- zaproponował Cristian, a wy zgodnie przytaknęliście.
Coś włoskiego
mieściło się na górze miasteczka, gdzie stoliki dla gości ustawione były na
dachu budynku, z widokiem na morze. Miałeś szczęście do takich miejsc. Nie
tylko ze względu na piękne krajobrazy, ale też co do kelnerek. Chłopaki podśmiewali się i szeptali między sobą na temat zgrabnej dziewczyny. Musiałeś
ją zobaczyć, więc nakierowany przez palec Parodiego, wpatrzyłeś się w jej
sylwetkę, gdy obsługiwała pewne starsze małżeństwo. Długie nogi, smukłe palce
oraz zielone oczy i ciemne włosy. Choć zamiast prostych pasemek, miała
delikatnie pofalowane, to dałbyś sobie rękę uciąć, że była to Rebel.
- Drago, to chyba ona- złapałeś kolegę za nadgarstek, nie odrywając od niej
wzroku.
- Mówiłeś, że mieszka w Rzymie- spostrzegł Travica.
- Mówiłeś, że mieszka w Rzymie- spostrzegł Travica.
- Bo tak było. Może dorabia na wakacjach?- zastanowiłeś się. – Wydaje mi się,
że to Rebel.
- Kto?- zakrztusił się Savani. – Przyjaciółka Sabbiego?- wbiłeś w niego
złowrogie spojrzenie. Ściskało cię w żołądku na dźwięk jego imienia. Gdy
chciałeś zdobyć dziewczynę, nie mogłeś myśleć o atakującym. On niszczył twoje
plany i zapał do działania.
- Znasz ją?- zapytałeś Cristiana. Ten jedynie kiwnął twierdząco głową. – To
przyglądnij się. To ona, prawda?- poprosiłeś, a on wykonał prośbę. Przytaknął.
Nie czekając długo, odsunąłeś krzesło i wstając, ruszyłeś w jej kierunku. Na
dźwięk swego imienia wyprostowała się. Widziałeś, jak jej ciało niebezpiecznie
drży. Chwyciłeś ją za rękę i odkręciłeś w swoją stronę, będąc w ten sposób
bardzo blisko niej. Wydychałeś powietrze wprost na jej twarz, tym samym
sprawiając, że z rozkoszą przymykała powieki.
- Nie uważasz, że to przeznaczenie?- zapytałeś. Chwilę stała z zamkniętymi
oczami. Dopiero później powoli je rozchyliła i spojrzała w twoje źrenice.
- Boję się- szepnęła.
- Czego?- dopytałeś, lecz ona cofnęła się o dwa kroki do tyłu.
- Że stanie ci się krzywda. Przeze mnie- wyznała i zniknęła w budynku
restauracji. Zostawiła cię w rozsypce i z mętlikiem w głowie. Musiałeś to sobie
przemyśleć. Dlatego też, nie dotrzymywałeś towarzystwa kolegom, którzy poszli
zwiedzać. Ty wróciłeś do hotelu i usiadłeś na balkonie. Długo rozmyślałeś nad
sensem słów Rebel. Zależało ci na kobiecie, która zamiast przybliżać się,
oddalała się od ciebie.
Bonus przedświąteczny! Czuję, że staczam tą historię na jakiś kryminał, zobaczymy. A teraz, korzystając z okazji, iż mam czas dodać Wam następną Lekcję - pozwólcie, że złożę Wam życzenia świąteczno-noworoczne.
Życzę Wam, moi drodzy czytelnicy, dużo zdrowia, szczęścia oraz ciepłych świąt w gronie rodzinnym. Twórcom, worka weny, a czytelnikom - wielu ciekawych historii swoich ulubionych blogerów. Natomiast w noc Sylwestrową, hucznej zabawy, litrów szampana i aby ten 2014 (rok Mistrzostw Świata) był jeszcze lepszym od przemijającego.
Życzę Wam, moi drodzy czytelnicy, dużo zdrowia, szczęścia oraz ciepłych świąt w gronie rodzinnym. Twórcom, worka weny, a czytelnikom - wielu ciekawych historii swoich ulubionych blogerów. Natomiast w noc Sylwestrową, hucznej zabawy, litrów szampana i aby ten 2014 (rok Mistrzostw Świata) był jeszcze lepszym od przemijającego.
świetna lekcja, taaak kryminał :P
OdpowiedzUsuń